środa, 26 września 2012

Page #11 - Maslow ! Do Domu . !

*Jutrzejszego popołudnia*


*Oczami Jamesa*

-Cięcie ! Mamy to ! - usłyszałem. Uff. Jaka ulga. Koniec na dziś, wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Ciekawe co u mojej pysi. Wyciągnąłem komórkę z kieszeni i zobaczyłem sms od Cat : "Jestem u Twojej babci, pokazuje mi Twoje zdjęcia z dzieciństwa. Byłeś takim słodkim pączusiem <3 " "Co za babcia ! Zaraz u Was będę :*"- odpisałem. Szukając kluczyków po kieszeniach.

- Ej ! Stary co z tą imprezą - zapytał Ken podchodząc z resztą.
- No bo wiecie, my chętnie pomożemy - zaproponował Carlos.
- Ooo , myślicie że macie jakieś wyjście :P słodkie . - zachichotał blondyn.
- Chciałem być miły. - uprzedził Carlitos .
- Okej, chłopaki streszczajcie się - powiedziałem .
- No to tak .. - chłopaki przedstawili mi szczegóły , po czym udałem się nie na pieszo w stronę domu staruszki.

*Oczami Cat*

- A tu James uczy się jeść , SAM ! - podkreśliła babcia.

- Naprawdę słodki. - przyznałam .
- U! A tutaj ...
- Babciu, ona nie musi tego oglądać. - przerwał mój przystojniak zakrywając zdjęcie na którym uczył się korzystać z toalety dla maluchów. - Cześć skarbie . - pocałował mnie.
Zachichotałam. I odwzajemniłam całus .
- Z babcią się już nie przywitasz - odparła staruszka. Po czym dostała uścisk od wnuka.
Posiedzieliśmy tam przez ponad dwie godzinki, gdy Jejms poczuł że jest głodny. Ja też troszkę byłam, nie chcieliśmy objadać starszej pani więc pożegnaliśmy się grzecznie , po czym udaliśmy się do jakiejś knajpki.
- Kendall robi przyjęcie powitalne dla Izy, przyłączysz się ? - zapytał zajadając.
- Eem. Jasne ! Jutro ?
- Po . - puścił oczko .
- No tak.. - zaśmiałam się.
Po godzince "rozmów" , poprosiłam żeby mnie odprowadził. Musiałam wziąć się za mieszkanie. Odświeżyć, posprzątać..
- Nie idź jeszcze - zaczął .
- Muszę skarbie . - odparłam łapiąc go za ręce .
- Będzie mi smutno . - zrobił smutną minkę .
- Nie kłam . - buziak w nosek.
- Nie kłamie kochanie, czy ja Cię kiedyś okłamałem?
- Niee.. - popatrzyłam mu w oczy. - jeszcze nie :P
Brunet nic nie odpowiedział , tylko pocałował mnie czule.
Kiedy się już od niego "odkleiłam" ..
- To ja lecę . - powiedziałam niechętnie. A on jeszcze bardziej posmutniał, zbliżyłam się do drzwi po czym otworzyłam je i wchodząc do środka spojrzałam, tam gdzie jeszcze stał i krzyknęłam .
- Idziesz czy nie ? - Kiedy uradowany podbiegł do mnie przytulił mocno. - Udusisz mniee .
- Ups. Przepraszam . - Powiedział, całując mnie , jak wtedy w kuchni *.* - Tak jest bezpieczniej ? - zapytał na chwilę przestając.
- Głupek z Ciebie kochanie . - Znów zaczął. - Skarbie, my mamy tu sprzątać . - odepchnęłam go lekko.
- No proszę.. Tyle czasu Cię nie widziałem ! - Odparł próbując się do mnie zbliżyć .
- Teraz musimy zająć się czymś innym.. i przyjęciem . Później będzie czas na przyjemności - wystawiłam mu łopatę.
- Obiecujesz?
- Taak . - Dostał ostatniego buziaka . - Bierzmy się do roboty .
- Ja też ? - Zapytał zdziwiony.
- Nie.. wiesz, może Ty lepiej usiądź i NIC NIE RÓB LENIU.
- Oj dobra dobra. - powiedział i zaczął mi pomagać. Co prawda był trochę denerwujący i parę razy marzyłam aby go uderzyć, ale mimo wszystko mi pomagał i to było najważniejsze . < 3
Sześć godzin później, skończyliśmy ... Uff . Usiedliśmy na sofie, aby odpocząć.
- Późno już. - spojrzałam na zegarek. - idziesz jutro do pracy ?
- Niestety...
- Wiesz.. Nie wyganiam Cię , ale ..
- Ale idź już.. ? :P
- Jak Ty mnie dobrze rozumiesz.. - zaśmiałam się .
- Okej, ale ..
- Hym ? - zapytałam, a po chwili poczułam jak mnie całuje .
- Maslow !
- Tak ?
- Do domu ! - Wstałam i wskazałam palcem na drzwi . Wstał posłusznie i udał się we wskazaną prze ze mnie stronę .
- Kolorowych - odparł.
- Tobie też misiu , - pomachałam mu .
Zamknęłam drzwi na klucz, wzięłam prysznic i położyłam się w czystej pościeli.
- Mhmmm , jak miło . - uśmiechnęłam się do siebie i zasnęłam.
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi...
- Kto zakłóca mój spokój o tak wczesnej porze . - Marudziłam podchodząc do drzwi .
Mocno się zdziwiłam jak ujrzałam tam ...





Okej, Przeeepraszam że tak krótko. Nie mogę znaleźć czasu, bo w tym roku obiecałam że będę się przykładać do nauki :( 
Nie wiem czy na razie nie zawiesić bloga.. Co myślicie ? .
Mrs. Maslow . 

niedziela, 9 września 2012

Page # 10 - Iza , proszę wybacz mi !

                                               ** Oczami Cat **
I co ja mam powiedzieć jej mamie jak zadzwoni jeszcze raz ?!. Nie powiem jej prawdy, Iza by tego nie chciała... - myślałam siedząc na szpitalnym korytarzu , wtulona w Jamesa. Kendall zaniepokojony przechadzał się w kółko po korytarzu , lecz po 2 minutach usiadł .
- Muszę wam coś powiedzieć - powiedział
- Tak ? Co się stało Kendall ? -zapytałam pacząc na niego
Chłopak nabrał kilka oddechów i zaczął nam opowiadać co się naprawdę wydarzyło. Kiedy już skończył, mnie i Jamesa ... zamurowało !!.. Co to była za franca ?! .. Nie mogłam w to uwierzyć :/ ! . Nagle.. zadzwoniła do mnie mama Izy, tym razem już musiałam odebrać.
- Cześć Cat . Nie wiesz dlaczego moja córka nie odbiera ? - zapytała mama
- Eee...Bo .. przez kilka dni bolała ją głowa i nie spała . Teraz ją przestała i nie dawno położyła się spać - improwizowałam.
- Biednaa.. Ok , to jak odpocznie sobie to niech do mnie zadzwoni , muszę jej coś powiedzieć.
- Przekaże jej to ! To miłej pracy . Do widzenia
- Dziękuje kochana . Miłego dnia . Paa - rozłączyła się
Tssaa.. miłego dnia ! Na pewno  ! - pomyślałam
- Świetnie sobie poradziłaś kochanie - cmoknął mnie Jamie.
Wtem zobaczyliśmy lekarza wychodzącego z sali w której leży Iza.
- Jest dobrze ? - zapytał Ken
- Pacjentka jest w stanie stabilnym. Zbadaliśmy ją dokładnie i wyszło że jednak ma tylko kilka złamań wewnętrznych  które szybko się goją i parę szwów .
- Dzięki Bogu ! - odetchnął Maslow
- A czy .. możemy do niej wejść ? - zapytałam
- Ona teraz śpi . Nie wiem kiedy się obudzi , musi wypoczywać . - odpowiedział lekarz
- Proszę .. to dla mnie ważne - prosił Schmidt
- Dobrze , Dobrze ...  Sala nr 44 . Proszę jej nie budzić
- Dziękujemy doktorze - powiedział James
Schmidt szybko ruszył w stronę sali w której leżała dziewczyna . Kiedy tam weszliśmy Iza spała, wyglądała dobrze , myślałam że będzie gorzej . Kiedy blondyn stanął nad łóżkiem brunetki ..rozpłakał się . Zaczął przepraszać ją za wszystko .. Widząc to sama się popłakałam ;( , podeszłam do niego i przytuliłam go
- Daj spokój .. Ona cię nie słyszy ... ale będzie dobrze - jęknęłam
- Stary , wiem że ci źle , nam też . Ale obudzi się to na pewno cię wysłucha i będzie OK :D - powiedział James tuląć mnie i Kena .. Słodkie <3 Wspólny uścisk , ale było nam tego trzeba ..

( Dwa Dni Później )

                       ** Oczami Izy **
Obudziłam się w szpitalu . Dziwnee .. bo większość gdy budzi się w  szpitalu za zwyczaj nic nie pamięta . A ja pamiętałam wszystko co do joty .. . Poczułam że ktoś trzyma mnie za prawą rękę , więc otworzyłam oczy i ujrzałam ... Kendalla ..który trzymał mnie za rękę a jednocześnie spał nad mim łóżkiem. Ucieszyłam się . Poruszyłam delikatnie dłonią a zielonooki się obudził :). Zaspany podniósł głowę .. a kiedy zobaczył że ja nie śpię , ucieszył się .
- nareszcie się obudziłaś ! Tak się cieszę ... Iza przepraszam cię ! To moja wina ! Pozwól mi to wytłumaczyć , proszę .. - prosił
- Nie . Kendall ja wszystko rozumiem , wiem że ty ni znałeś tamtej jędzy . To nie twoja wina tylko moja , poniosło mnie .. Ja przepraszam - wydukałam
- Ty nie masz za co ,powinienem cię zatrzymać .. Przepraszam wiesz że strasznie cię kocham . Zrobię dla ciebie wszystko  .Ucichłam na chwilę , lecz potem dodałam 
- Więc ,  przytul mnie , przytul mnie tak jakby nic złego się nie wydarzyło . Przytul mnie tak mocno jak potrafisz , proszę - powiedziałam ze łzami w oczach . Kendall natychmiast mnie przytulił , w końcu poczułam się szczęśliwa . Jeżeli miałabym kiedyś umrzeć to tylko w jego ramionach.. .
- Tęskniłem za tym - powiedział zielonooki a do oczu napłynęły mu łzy
- Ja Też .. - odpowiedziałam
- Ehh .. Płaczemy razem - powiedział uśmiechnięty lecz ze łzami chłopak
- Racja -uśmiechnęłam się szlochając xd
- Jeżeli miałbym płakać, ty tylko z tobą ; jeżeli miałbym śmiać się , tylko z tobą , jeżeli miałbym budzić się .. tylko przy tobie ... - powiedział a ja wzruszyłam się
- .. Jeżeli całować .. to tylko Ciebie :* - pocałowałam go  <3 . Poczułam się wtedy jakbym była w siódmym niebie .
- Kocham Cię ! - powiedział 
- Ja Ciebie Też - powiedziałam i .. kiss
Nagle weszli Cat i James .. widząc nas całujących się byli zaskoczeni 
- Boże ! Iza .. dobrze się czujesz ? - zapytała
- Tak wszystko Ok dzięki
- Tak się martwiliśmy - powiedział James przytulając mnie
- Wiem. przepraszam - powiedziałam
- Nie twoja wina ;3 .. Dzwoniła twoja mama
- Oo nie .. Chyba jej nie mówiłaś ?!
- Nie .. coś ty . Masz  do niej zadzwonić 
- Ok . Kochana jesteś - przytuliłam przyjaciółkę i poprosiłam Kendalla by podał mi telefon , zadzwoniłam do mamy .. Powiedziała mi że Ona i Tata muszą zostać w delegacji jeszcze .. miesiąc . Ucieszyłam się bo do tego czasu zdąrze się wykurować xd
Rozmawiałam z Cat i chłopakami .. Gdy wszedł lekarz
- oo . widzę że pani się obudziła :p jak samopoczucie ? - zapytał
- Nie mogło być lepiej - powiedziałam spoglądając na mojego skarbaa <3
- To dobrzę ;3 A tak swoją drogą to ten twój chłopak siedzi tu prawie cały czas .. Nawet spał tu
- Ojej .. nie wiedziałam ... Tak jest kochany - odpowiedziałam przytulając Schmidta
- Więc nie przeszkadzam , wpadłem powiedzieć że Iza powinna zostać wypisana za 3 dni .. jak się nie pogorszy
- To świetna wiadomość .. Dziękujemy - powiedział Kendall
Lekarz wyszedł
- Skarbię idź do domu .. Byłeś to cały czas , wyśpij się - pocałowałam go
- Oj nie zostawie cie tu !
- To szpital ! Nic mi sie tu nie stanie ! Idź odpocząć .. proszę
- Nie jestem zmęczony
- Yhymm .. Pamiętasz jak mówiłeś że zrobisz dla mnie wszystko ?
- Jasne kochanie 
- Więc teraz cię proszę kotku , idź do domu 
- Ooo .. Niech będzię ! Ale wróce szybko !
- Wracaj kiedy tylko chcesz .. ale wypoczęty głuptasie
- Dobrze .  Paa - pocałował mnie !
- Pa .
- Do jutra - powiedziała Cat
- Trzymaj się . I .. James .. Dopilnuj żeby Kends odpoczął
- Jasne że dopilnuje . Też odpoczywaj 
Pożegnaliśmy się a ja położyłam się spać

                 ** Oczami Kendalla **
Jezuu.. Tak się cieszę że Iza się obudziła i mi wybaczyła ! Kocham Ją <3 . Nie mogę się doczekać aż wyjdzie ze szpitala . Szkoda że kazała mi iść do domu ;( Ale cóż .. ona wie co dla mnie dobre .. A przecież jutro ją zobaczę. Jestem taki szczęśliwy ! . Może zrobię impreze powitalną dla Izy ?! Ooo Taak ! Ale sam nie dam sobie rady .. // Poszedłem do Jamesa 
- Stary pomożesz mi zrobić imprezę dla Izy ?- zapytałem
- A z jakiej okazji ?
- Jak to ? Że wychodzi ze szpitala głupku !
- Aa ! Jasne ! Zadzwonię tylko do Cat i jutro możemy się za wszystko brać
- Ehh Dzięki .. Na was zawsze można liczyć 
- Tylko gdzie będzię imprezka ? - zapytał
- Ee.. może .. TUTAJ ?
- W sumie może być ;3 
 - Ok to ja idę spać , jak kazała mi Iza xd .. Ale najpierw zadzwonie do niej ! 
- Spoko ! Nara!
- Paa !
Pobiegłem na górę i zadzwoniłem do Skarba .. rozmawialiśmy z 10 minut , potem powiedziała że jest zmęczona i musi iść spać .. I mi też kazała :) Kochana <3
Więc położyłem się ...

Mrs . Schmidt !
Skończyłam ! Pisałam na szybko więc nie mieć pretensji ! Teraz notki nie będziemy dodawać tak szybko jak wcześniej bo wiecie ... szkoła ! xD .. Eryka sory że nie wysłałam ci tego fotką ale było nie wyraźne ;( .
A tak wgl to komentujcie , bo jak wiecie to dla nas ważne :3
Pozdrowienia dla wszystkich czuubów z BTR Family <3 Bez was jest nudno ;(
KOMENTUJCIE !
a ja was żegnam , wrócę w 12 rozdziale xd
Baaj ;*   
  
  

poniedziałek, 3 września 2012

Page #9 - Czy Ona Przeżyje ?

* Ranek *


* Oczami Cat *


- Caaaaaaat ! - poczułam szturchanie . - Caat ! 
- Idź stąd , Idź stąd, idź stąąd ! - mruknęłam .
- Idziesz ze mną do pracy ? 
- Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.. 
- Noo choodź ! Pliiis . - powiedziała szturchając mnie jeszcze mocniej .
- Ale to Twoja praca.. zoostaw mniee !
- Nie e ! Chodź ze mną ! 
- Dobra ! - Wstałam i usiadłam na łóżku .
- Cool ! Idę robić śniadanie ! - Powiedziała Iza cała w skowronkach .
- Idę się ogarnąć . - Ziewnęłam i udałam się do łazienki .
Kiedy zeszłam na dół baardzo ładnie pachniało !
- Pieczone pieczywo ! Serowy ser ! Maślane masło ! Pomidorowe pomidory ! Byłaś na zakupaaach ! Juhuu ! - Krzyknęłam zabierając się za śniadanie.
- Noo tak ! Gdy ty jeszcze spałaś , poszłam do spożywczaka. Przychodzę, a Ty nadal śpisz ! no jak tak można ? .
- Odczep się ! Wakacje są - wystawiłam jej język .- Ej zaraz! 
- Co ? 
- Ja też muszę iść gdzieś do pracy *.*
- Haha ! Ty i praca ?
- A to co miało znaczyć ? ! - stanęłam jak wryta .
- Nic nic Cat, zupełnie nic . - powiedziała z diabelskim uśmieszkiem.
- Jeszcze znajdę pracę, zobaczysz ! - spojrzałam na nią, a ona nic nie odpowiedziała.

* pół godziny później *


Na planie Iza Pobiegła do Kendalla . ` szajbusy ` - pomyślałam siadając przy barze. Zamówiłam koktajl , po czym wyciągnęłam telefon z torebki. Po chwili poczułam jak ktoś mnie gilga z Tyłu.
- Ej Ty ! - Krzyknęłam wiedząc że to James , Pochylił się i pocałował mnie .
- Dżem dobry pani. - powiedział.
- Dzień dobry panu . - odwzajemniłam pocałunek .
- A co Wy tak oficjalnie . - Zdziwił się Kends . 

- Hej, idziemy się przejść. Idziecie z nami? - Zapytała Iza.
- Niiee , idźcie sami : P - odparłam przytulając się do bruneta.

* Oczami Izy *

- Okej, tylko nie pozagryzajcie się tu - wystawiłam im język , wychodząc z Kendzim z budynku i udając się w stronę parku.
- Chyba będzie burza- spojrzałam w niebo.
- Boisz się burzy ? - zapytał Kends.
- No troszku.
- Ze mną nie masz się czego bać < 3 - Przytulił mnie mocno a potem wziął na ręce i zrobił `karuzelę`. Uwielbiam to <3
- No teraz, to już wiem że nie mam się czego bać : 3 .- pocałowałam go dłuugo .
 Po raz tysięczny powtórzę że ON jest boski ! Boże , nawet nie chcę wyobrazić sobie jak wyglądałoby moje życie bez Kendalla. Rozmawialiśmy sobie, przytulaliśmy się .. gdy nagle podbiegła jakaś laska.
- Ohh Kendall ! - odparła rzucając mu się na szyje. CHCĘ DALEJ BYĆ Z TOBĄ ! KOCHAM CIĘ ! WIEM ŻE TY MNIE TEŻ , ALE NIE MUSIAŁEŚ WYSYŁAĆ AŻ TYLU MAILÓW ! WRÓCĘ DO CIEBIE , TAAK ! 

- Kendall - puściłam jego dłoń - kto to jest ?
- Iza, ja jej nie znam ! 

- ON MNIE ZNA ! ZNA JAK NIKT INNY. CHODŹ KENDALLKU.. PÓJDZIEMY DO MNIE I DOKOŃCZYMY CO ZACZĘLIŚMY KILKA TYGODNI TEMU . - poruszała brwiami. 
- Dosyć tego - krzyknęłam biegnąc, a łzy spływały mi po policzku.
* Oczami Kendalla * 


- Zaczekaj, proszę. - odepchnąłem tą dziwaczkę. A ona z uśmiechem na twarzy pomaszerowała w przeciwną stronę. Zacząłem biec za Izą.
- Zostaw mnie ! - krzyknęła , a ja Patrzyłem kiedy zapłakana biegnie ulicami, było mi strasznie głupio, ale ja tej dziewczyny naprawdę nie znałem ..
- Iza ! - Krzyknąłem  ! Uważaj !
Zobaczyłem jak czarny samochód wjeżdża w brunetkę z piskiem opon. Kiedy podbiegłem na miejsce ona... była cała zakrwawiona, a ja.. byłem w szoku. Nie czułem jej pulsu. Zadzwoniłem po karetkę. Przyjechała również policja . Zabrali tego dupka co jechał samochodem , a ambulans ją. Słyszałem jak mówili coś, krzyczeli i ratowali ją prądami .  Zaczęło padać.
Pobiegłem na plan, zobaczyłem Jamesa i Cat, wszystko im opowiedziałem, oprócz tego że się pokłóciliśmy.
- Szybciej ! - Krzyknąłem .
- Nie da się szybciej ! uspokój się ! - powiedziała Cat w samochodzie.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, wybiegłem z auta kiedy jeszcze nie zaparkował.

* Oczami Cat * 


- Kendall ! Stój ! - krzyknęłam . - pobiegnę za nim. - założyłam kaptur bo padało i wyszłam z samochodu .
- Zaraz Do Was przyjdę. - powiedział Jamie . 

Pobiegłam za blondynem , złapałam go przy recepcji . Mało nie udusił pielęgniarki pytając o Izę.
Ona nie chciała mu nic powiedzieć, bo nie jest z nią spokrewniony.
- Kendall ! - Szarpnęłam go - uspokój się !
- Jak mam być spokojny, kiedy nie wiem co z nią jest ! - usiadł z wrażenia na krześle .
- Dobra, okej, słuchaj , porozmawiam z pielęgniarką jeszcze raz na spokojnie, a Ty tu poczekaj. - powiedziałam, a w tym czasie dotarł James. Cały mokry.
- Przynieś mu wody. - szepnęłam do niego. Po czym musiałam wytłumaczyć pielęgniarce , że rodzice Izy są w delegacji , w Europie , a po za tym ma tylko nas. nikt z rodziny nie mieszka tutaj . W końcu powiedziała nam że jej stan jest ciężki. A lekarze dają jej cień szansy na przeżycie.
- O boże . - powiedziałam . - Gdzie ona teraz jest ? 

- Pacjentka musiała przejść natychmiastową operację. Doznała wylewu, ma połamane kilka kości, żebra , z tego jedno uszkodziło płuco .
- Ale , ale ... Wszystko będzie dobrze ? - odparł załamany Kends . - Tak? - popatrzył na mnie i Jamiego .
- Tak Kendall. Wszystko dojdzie do normy .. na pewno. nie martw się - przytuliłam go .
Zadzwonił telefon . Popatrzyłam na chłopaków - to rodzice Izy. Boże, co ja mam im powiedzieć ? - spanikowałam ...


____ * ____ 

Masz Izusie nn < 3 Myślę że się spodobał ? < 3
Okej , tyle narazie .. Idę podpisać zeszyty do Sql ; ((
Nie wierzę że to już ;< Tak szybko minęło ; <
A najgorsze jest to , że nie znajdę za dużo czasu na blog :< Smutnee : ((

Wakacje były zaje, poznałam nowych przyjaciół - Rusherów, o których nigdy nie zapomnę < 3

: 3 Dziękuję że jesteście : 3

Ps . Mrs. Schmidt niech doładuje konto i pisze do mnie rano, w dzień i wieczorem BO SIEM NUDZEM BEZ CIEBIEE KOCHANIEE <3 .

/ Mrs. Maslow Off  : 3